czwartek, 19 kwietnia 2012

Glina spotkanie

W sobotę zawiozłam nasze prace do pierwszego wypału. Jak tylko Natalka wróci, spotkamy się kolejny raz, aby nasze prace poszkliwić, nadać im już ostateczny wygląd.Samo malowanie czy szkliwienie nie zajmie zbyt dużo czasu, dlatego połączymy to spotkanie z robieniem samodzielnie biżuterii.
Praca z gliną uczy cierpliwości, długi jest proces twórczy, od momentu lepienia do ostatecznego kształtu musi minąć jakiś czas, ale co za frajda jak możemy ułożyć np.owoce we własnoręcznie zrobionej misce.
Dla równowagi i dla tych które lubią szybko widzieć efekty swoich prac Lucyna odkryła dla nas panią, która nauczy nas wycinania papierowych firanek i ozdób na okna.
Z wieści gminnych: może uda się wszystko dograć i Grupa Coincidienta przedstawi w Krynkach swój spektakl "Krwawa jatka"  http://www.grupacoincidentia.pl/#/pl/spektakle/krwawa-jatka.
Mam nadzieję,  że przyjdziecie.
A tego pana widać z  moich okien w Łapiczach



piątek, 30 marca 2012

Pisanki,kraszanki ręcznie malowane no i glina

Program miałyśmy napięty. Do dawno zapowiadanych zajęć ceramicznych, nagła potrzeba serc dołożyła jeszcze malowanie pisanek.Większość lepiła misy, miseczki, a parę osób pod bacznym okiem Magdy poznawało technikę malowania pisanek woskiem. Nie jest to łatwe, wymaga wprawy i skupienia, ale pisanki  były śliczne.

 











Natalka z Olafem udzielali podstawowych wskazówke jak obchodzić się z gliną.Glina wymaga czasu.Po wypaleniu naszych prac po raz pierwszy spotkamy się jeszcze raz, aby nasze prace nabrały barwy czyli będziemy szkliwić i ponownie wypalać.Także na efekty musimy jeszcze poczekać.













czwartek, 23 lutego 2012

Kucharzenie


Ale się działo!!!
Kucharzenie u Dżennety. Dżanneta z Dżamilą i Tamirą wspomagane przez Miraska zorganizowały u siebie kolejne spotkanie w ramach Targu Kreatywności.
Przygotowywałyśmy ciasta na pierogi, baby i słodycze, potem z mozołem usiłowałyśmy lepić tak "jak Pani matka kazała" czyli Dżenneta .Oj nie było to łatwe. A wydawało to się takie proste!
Jest nas coraz więcej.
Tym razem po raz pierwszy do babskiego grona dołączyli mężczyźni, ale efektywnie pracował tylko jeden.Wałkował, lepił razem z nami pracował ciężko, oj ciężko. 
Same zobaczcie.
Wszystko zostało uchwycone przez Piotrka, który przeciskając się wśród kucharzy i kucharek, garnków, misek, kuchenek z poświęceniem robił zdjęcia oddające atmosferę tamtego spotkania.
Jeszcze raz podkreślam ,że wszystkie zdjęcia są autorstwa Piotra Juchy( nie wiem jakim cudem w przeglądarce na zdjęciach znalazło się moje nazwisko) https://picasaweb.google.com/116971923238544767315/Kucharzenie?authuser=0&feat=directlink
Kolejne spotkanie odbędzie się w Domu na Krańcu Świata w marcu,pewnie zajmiemy się gliną.

 









niedziela, 19 lutego 2012

Korale...




Zmobilizowałam się i oto efekty.... Gliniane korale własnoręcznie robione i wypalane, połączone z koralami z lawy.
Jednocześnie prośba, może któraś może polecić firmę, gdzie można kupić zapięcia do korali NIE TANDETNE, ale też nie ze srebra. Będę wdzięczna.



środa, 1 lutego 2012

Decupage

Kolejne spotkanie,kolejna tematyka. Fajnie bo już widać, że każda znajduje coś dla siebie, swój własny sposób wyrazu.  Tym razem Bożena prowadziła zajęcia z decupagu. Niektóre w wielkim skupieniu ozdabiały swoje prace, inne pilnowały najmłodszych uczestników oddając się miłym pogaduszkom.Wymieniamy się doświadczeniami, przepisami, przez chwilę jesteśmy ze sobą i to jest miłe.Takie doświadczanie babskiej energii. Niekwestionowaną furorę na naszych spotkaniach robi pasztet z dyni Lili, dlatego podaję przepis:


PASZTET Z CUKINI / DYNI
1 duża cukinia / dynia
2 duże marchewki
2 średnie cebule
  Potarkować na dużych oczkach i odcisnąć
  Dodać:
20 dag potarkowanego sera żółtego
Szklanka kaszy manny (niepełna)
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
4 żółtka
Szklanka oleju
Vegeta do smaku
Pieprz ziołowy
Wyciśniętą całą główkę czosnku
  Wymieszać  i dodać:
Pianę z 4 białek
  Delikatnie wymieszać
Piec 1 godzinę 

Ponieważ ciągle mam kłopot z rozmieszczaniem zdjęć podaję linka, gdzie są umieszczone wszystkie zdjęcia.https://picasaweb.google.com/116971923238544767315/Decupage

czwartek, 12 stycznia 2012

Kolędowanie...

Kolejne spotkanie....Tym razem spotkałyśmy się w Stadninie Kresowej w Poczopku, pięknym domu Edyty po to, aby śpiewać kolędy.
Dla mnie to było nowe doświadczenie. Śpiewy prowadziła Ludmiła, żona popa, którą wszyscy nazywają Matuszką.
Kobieta z pięknym głosem i ogromnym poczuciem humoru, zawodowo nauczycielka polskiego. Towarzyszyły jej córki. Śpiewałyśmy(a czasem tylko mruczałyśmy, dzielnie towarzysząc wiodącym głosom) kolędy polskie i ukraińsko-białoruskie. Ruski, język tego pogranicza, mieszanka rosyjskiego i białoruskiego, przeplatał się z polskim. Przeplatały się też chwile zadumy z babskim rozgadaniem, sacrum z profanum. Jak w życiu- jedno miesza się z drugi. 
Była to lekcja tolerancji i otwartości na drugiego człowieka. Przy stole, przy kolędach spotkały się osoby różnych wyznań: prawosławne, katoliczki, muzułanki i te poszukujące jeszcze ciągle swojej drogi do Boga .Po prostu kobiety.
Były też wśród nas dzieci, a to daje nadzieję, że ideę tego spotkania zabiorą ze sobą w przyszłość.








 




piątek, 16 grudnia 2011

Targ Kreatywności

Kolejne spotkanie pogaduszkowo-robocze. Tym razem przygotowywałyśmy pod czujnym okiem Natalii obrazki z papieru czerpanego, robionego własnoręcznie.Zamieszania było co niemiara.
Widać,że takie spotkania są bardzo potrzebne. Działają relaksująco,a przy tym zawsze poznajemy coś nowego, jakąś nową technikę.Może zainspirowane same coś zaczniemy tworzyć.
Miło mieć taki kawałek babskiej przestrzeni dla siebie.Cieszyło również to,że tym razem z mamami przyszły córki.Spotkania zaczynają nabierać wymiar wielopokoleniowy i to jest cudne.Kolejne spotkanie odbędzie się u Edyty w Poczopku. Będziemy śpiewać kolędy.