Minął rok, od czasu kiedy zaczęłyśmy się spotykać, właśnie spotkanie przypadające na czas Wszystkich Świętych rozpoczął nasz cykl.
Każda z dziewczyn, kobiet włożyła masę czasu i energii w jego przygotowanie. Nie tylko w swoje prezentacje, ale w przygotowanie potraw na wspólny stół, udekorowanie sali, stworzenie nastroju skupienia.
Każda opowieść, była inna, ale każda równie ważna i ciekawa.
O Zaduszkach, o tym skąd wzięło się to Święto.
O trudnym temacie odchodzenia i rytuałach jakie im towarzyszą.
W każdej religii inaczej. Przy naszym stole spotkały się różne wyznania prawosławie, islam, judaizm, katolicyzm i najbardziej odległy kulturowo hinduizm.
Bardzo cenne były dla mnie słowa jednej z uczestniczek-"Tak blisko siebie mieszkamy, a tak niewiele o sobie wiemy".
Zaczęłyśmy prawosławną, białoruską pieśnią, skończyłyśmy żydowskim tańcem błogosławieństw.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zaduszki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zaduszki. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 11 listopada 2012
sobota, 10 listopada 2012
Zaduszki
To już moje trzecie Święto Zmarłych w Łapiczach. Jakże inne od wcześniejszych,warszawskich.
Pierwszy raz z Bożeną, wieczorem odwiedziłyśmy położony w środku lasu mały prawosławny cmentarzyk.
Mimo, że prawosławne Święto Zmarłych jest później, to na cmentarzu migotały światełka.
Kolejny raz byłam w tym miejscu rok później już sama. Las, ciemno, nie czułam się pewnie.
Co znaczy światło.
W tym roku było nas więcej. Dołączyła do nas jeszcze Justyna i Ania.
Wieczorem, odwiedziłyśmy wszystkie miejscowe cmentarze, prawosławny, katolicki, żydowski i tatarski w Kruszynianach.
Nie zapominając o tym małym, naszym pierwszym w lesie w Ozieranach.
Po drodze zapaliłyśmy światełko przy lipie, gdzie według tutejszej legendy chowano nie ochrzczone dzieci.
Wróciłyśmy tu jeszcze raz rano,żeby zrobić zdjęcia.
Pierwszy raz z Bożeną, wieczorem odwiedziłyśmy położony w środku lasu mały prawosławny cmentarzyk.
Mimo, że prawosławne Święto Zmarłych jest później, to na cmentarzu migotały światełka.
Kolejny raz byłam w tym miejscu rok później już sama. Las, ciemno, nie czułam się pewnie.
Co znaczy światło.
W tym roku było nas więcej. Dołączyła do nas jeszcze Justyna i Ania.
Wieczorem, odwiedziłyśmy wszystkie miejscowe cmentarze, prawosławny, katolicki, żydowski i tatarski w Kruszynianach.
Nie zapominając o tym małym, naszym pierwszym w lesie w Ozieranach.
Po drodze zapaliłyśmy światełko przy lipie, gdzie według tutejszej legendy chowano nie ochrzczone dzieci.
Wróciłyśmy tu jeszcze raz rano,żeby zrobić zdjęcia.
piątek, 4 listopada 2011
Zaduszki
Wczoraj w dzień Zaduszny spotkałyśmy się na wspólnej kolacji.Mówiłyśmy o tym skąd wzięło się to Święto.
Opowiadała o tym Ewa, Justyna natomiast pokazywała zdjęcia ze swoich indyjskich podróży z Waranasi,świętego miejsca dla Hindusów.W ich kulturze śmierć jest częścią życia.
Droga prowadząca do domu przyozdobiona była świeczkami.Na stole znalazły się wszystkie symbole związane z tym dniem.Siedziałyśmy w blasku świec.Było odświętnie i magicznie.
Takie spotkania są potrzebne,żeby choć przez na chwilę wyrwać się z przestrzeni dnia codziennego
Opowiadała o tym Ewa, Justyna natomiast pokazywała zdjęcia ze swoich indyjskich podróży z Waranasi,świętego miejsca dla Hindusów.W ich kulturze śmierć jest częścią życia.
Droga prowadząca do domu przyozdobiona była świeczkami.Na stole znalazły się wszystkie symbole związane z tym dniem.Siedziałyśmy w blasku świec.Było odświętnie i magicznie.
Takie spotkania są potrzebne,żeby choć przez na chwilę wyrwać się z przestrzeni dnia codziennego
Subskrybuj:
Posty (Atom)