W sobotę dzięki Hani i Antoniemu spędziliśmy bardzo miłe przed południe w bibliotece. Śpiewałyśmy kolędy ( ha, ha ) i tak jakoś wyszło, że zaczęłyśmy wspominać Wigilię stanu wojennego. Jak to inaczej wyglądało w wielkim mieście. a jak w małym.
Powtórzymy to spotkanie, może jeszcze w styczniu tylko zdecydowanie potrzebne są głosy wspierające, bo jak się okazało nasza grupa słabo sobie radziła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz