Nie ma jak wspólne gotowanie.
Zaczęło się powiedziałabym z lekką nieśmiałością, ale potem młode narzuciły tempo pracy i poszło. Każda miała swój przepis na ciasto i farsz. Dzięki temu pełna różnorodność smaków.
Były pierogi z soczewicą, kaszą jaglaną z ziołami, kapustą i pieczarkami, z serem i kartoflami.Wszystkie pyszne.
Nalepiłyśmy tyle, że nie byłyśmy wstanie wszystkiego przejeść. Każda dostała porcję na jutrzejszy obiad.
Już rezerwujemy sobie czas przed Świętami Bożego Narodzenia na wspólne lepienie.
Szkoda tylko, że Martynę ( autorkę tych maleńkich uszek) wezwały obowiązki matczyne i nie doczekała już wspólnej degustacji.
Kolejne spotkanie 5 kwietnia, miejsce i godzina ta sama.
Hasło -naleśniki.
Zapraszamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz