wtorek, 21 czerwca 2011

glina

Nie  odzywałam się, bo byłam na warsztatach ceramicznych w Ostrołęce.
Warsztatach, prowadzonych przez Polę Kurcewicz-Krystyniak i jej męża Alberta Krystyniaka, które okazały się być częścią większego projektu  w ramach festiwalu sztuki: Materia ,Medium, Metafora Ziemia
Naszym zadaniem było lepienie ptaków z gliny. Dla mnie zupełnie początkującej,było to bardzo trudne.Jednak  dzięki pomocy Poli miałam,  też swojego ptaka.
Nasze Ptaszory poustawiane na piecu własnoręcznie zbudowanym- były piękne. Gdy z pieca zaczął wydobywać się dym spowijający okoliczne domy wszystko nabrało symbolicznego znaczenia.






sobota, 11 czerwca 2011

Zielnik

 Aniu dzięki za dobre słowa,ale jakoś nie mogę w nich siebie odnaleźć.
W zielniku przybywa zasuszonych kwiatów. Jest niepozorna firletka o wdzięcznej nazwie, jaskier i  fioletowy ostrzeń. Maki czekają na swoją kolej.

Byli kolejni mili goście.Mieszkańcy leśniczówki "Pranie".Troszkę im pozazdrościłam miejsca i tego co się dzieje w "Praniu".Może kiedyś i mój gliniany dom będzie rozbrzmiewał poezją.
Resztki pozostałej wełny z czapek,pocięłam na kawałki i może zacznę robić jakieś patchworkowe poduszki,albo kocyki.

niedziela, 5 czerwca 2011

Początek

Pierwsi goście i pierwsze spotkania, każde wnosi coś nowego do mojego życia.
Przyjazd Ani z przyjaciółmi zaowocował powstaniem tego bloga,  ale nie tylko.
Zielnik się rodzi, długo czekał.
Uczenie się nazw kwiatów to tak jakbym uczyła się nowego języka, a tym samym poznawała świat do tej pory dla mnie niedostępny.

wiosenne żółcie